Nieoczywiste źródła bólu i sposoby na jego przezwyciężenie.
Pamiętam jak kiedyś w sklepie byłam świadkiem rozmowy dwóch koleżanek, obie lekko po czterdziestce. Jedna z nich skarżyła się na ból pleców, który trwa miesiącami, a lekarze nie są w stanie nic z tym zrobić. Druga słuchała jej ze współczuciem, jednak nie była w stanie nic doradzić. – Cóż, w naszym wieku to już musi boleć – skwitowała rozmowę jedna z nich. – No tak, przynajmniej jak wstajesz rano i boli, to wiesz, że jeszcze żyjesz – roześmiała się druga.
Może znasz takie sytuacje z własnego życia? Może w momencie, w którym czytasz ten artykuł doświadczasz bólu, a może doświadcza go ktoś z twojej rodziny? Może zastanawiałeś/aś się kiedyś skąd ten ból, dlaczego trwa tak długo, dlaczego nikt nie może znaleźć jego przyczyny? A może ciekawi cię dlaczego czytasz o bólu na stronie poświęconej psychologii?
Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie książka Nicka Pottera „I po bólu. Nieoczywiste źródła bólu i sposoby na jego przezwyciężenie”. Ta książka z pewnością pomoże Ci zrozumieć czym jest ból, jakie są jego przyczyny, co chce ci powiedzieć i co możesz zrobić, by się uleczyć.
ŚWIAT PEŁEN BÓLU
Żyjemy w świecie, w którym przewlekły ból staje się normą dla coraz większej liczby ludzi. – pisze w swojej książce Nick Potter – (…) Badanie „Pain in Europe”, w którym uczestniczyło 46 tysięcy osób wykazało, że jeden na pięciu dorosłych doświadcza uporczywego bólu, a w jednym na trzy gospodarstwa domowe mieszka ktoś z przewlekłym bólem. Co ciekawe, odsetek kobiet i mężczyzn był mniej więcej równy, ale do klinik zgłasza się więcej kobiet (64%) (…) Spośród wszystkich osób zgłaszających ból u 80% dotyczył on układu mięśniowo-szkieletowego, najczęściej pleców.
Pamiętam jak na początku pandemii wspólnie z fizjoterapeutką Kasią Szumal rozmawiałyśmy o bólu, który „mieszka” w głowie. Obie byłyśmy zafascynowane tematem, najnowszymi odkryciami w tej dziedzinie i holistyczną pracą z pacjentami zmagającymi się z bólem. Dziś temat wraca do mnie ze zdwojoną siłą. Mimo że wiemy o bólu coraz więcej, to badania pokazują, że nadal tak wiele osób zmaga się z nim każdego dnia. Zmęczeni, bezsilni i sfrustrowani sięgamy po kolejne porady, tabletki z nadzieją, że znajdziemy w nich ukojenie. Obserwuję to u osób, które trafiają do mojego gabinetu, z nadzieją, że może tutaj ktoś im pomoże.
Żyjemy w bardzo „szybkim” świecie. Nasze dni przyspieszyły, kalendarze zapełniły się deadline’ami, rzeczami „to do”, celami, planami i marzeniami do zrealizowania. Czujemy presję bycia najlepszą wersją siebie. Świat woła, abyśmy byli wiecznie młodzi, efektywni, przebojowi, uśmiechnięci, z pasjami, które realizujemy 24 h na dobę przez 7 dni w tygodniu. Może to bardzo przerysowany obraz, ale czasem rozglądając się dookoła mam wrażenie, że zupełnie nie. Świat pędzi, a my pędzimy razem z nim. To wszystko jest bardzo stresujące i wyczerpujące. Spełniamy oczekiwania, wspinamy się po szczeblach kariery i nade wszystko martwimy się i boimy. Do tego dźwigamy bagaże wypełnione bolesnymi doświadczeniami z całego naszego życia. Niewyrażone, nieprzepracowane, upchnięte gdzieś głęboko wołają o zauważenie i uzdrowienie. Nasze ciała i umysły wołają o wsparcie. A to wołanie to często właśnie ten ból, który towarzyszy nam każdego dnia.
O CO CHODZI Z TYM BÓLEM?
W książce „I po bólu” znajdziesz świetny i napisany bardzo przystępnym językiem opis zjawiska bólu, nie będę go streszczała, bo mam wrażenie, że tam opisane jest to naprawdę dobrze. Ja skupię się tu na podstawach.
Ból to ewolucyjny mechanizm informujący, ostrzegający i chroniący nas przed niebezpieczeństwem. I choć nie jest przyjemny, to jest nam potrzebny. Ból istnieje głównie w układzie nerwowym i wszystkich jego częściach. I jak pisze Nick Potter – Jest tym, czego doświadczamy, kiedy mózg postanowi to zauważyć, i zwykle wtedy, gdy zrozumie, że bodziec stanowi rzeczywiste lub potencjalne zagrożenie oraz kiedy chce żebyśmy zrozumieli, że konieczna jest jakaś reakcja obronna. Tak więc w swoim ewolucyjnym założeniu ból jest dobry. Wiem, że to trudna informacja, kiedy zmagamy się z bólem lub obserwujemy bliskich cierpiących z jego powodu. Jednak często spojrzenie na ból z tej perspektywy pozwala nam zobaczyć całość procesu z innej strony. Bo oczywistym jest, że kiedy przytrzaśniemy palec drzwiami to boli, i ten właśnie ból „każe” nam zabrać rękę, aby nie doszło do większego urazu. Na przyszłość mózg zapamiętuje to zdarzenie i będziemy uważać, aby sytuacja się nie powtórzyła. Oczywistym też jest, że kiedy boli nas ząb, to dla nas ważna informacja, że „coś się dzieje, trzeba iść do stomatologa”, albo kiedy boli nas gardło czy inny organ zasięgamy porady specjalisty, a ten może wdrożyć najlepsze leczenie. Poprzez ból ciało informuje nas o „zagrożeniu” i w pewien sposób motywuje nas do działania. Jak inaczej rozpoznalibyśmy stan zapalny czy inne choroby toczące się w naszym ciele, gdybyśmy nie dostali żadnego sygnału?
Zdarza się jednak, że pojawia się ból, który nie ma oczywistego powodu. Niby wszystko jest ok, a boli. Chodzimy od specjalisty do specjalisty i nikt nie może znaleźć jego przyczyny, a my cierpimy tygodniami, miesiącami czy nawet latami – jak wielu klientów, z którymi współpracowałam. Okazuje się, że ten ból również ma przyczynę, jednak przez lata zupełnie pomijano ten obszar pracy.
NOWE SPOJRZENIE NA BÓL
Przez stulecia zgodnie z kartezjańskim podejściem ciało i psyche traktowane były jako odrębne byty. Tak też postrzegano człowieka aż do lat 70-tych XX wieku i ciągle trochę żyjemy z pozostałościami tego podejścia. Podobnie jest bólem, przez stulecia zakładano, że jego istnienie jest czysto cielesne, *oddzielone od człowieka i powodowane przez pojawiające się czynniki zewnętrzne. Wiedza, którą obecnie posiadamy pokazuje jednak, że to tylko część prawdy. Coraz bardziej przybliżamy się do modelu biopsychospołecznego, zgodnie z którym, jak pisze Potter: *ból to doświadczenie wynikające z głębokich powiązań pomiędzy trzema sferami – biologią, psychologią i socjologią. To te trzy obszary wpływają na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Kiedy równowaga między tymi obszarami jest zaburzona pojawia się ból i cierpienie. Na ból przewlekły musimy więc patrzeć holistycznie. Nie tylko „gdzie cię boli”, ale także „od kiedy cię boli”, „opowiedz mi proszę swoją historię” i „co się wydarzyło w twoim życiu w ostatnim czasie”. *Wyzwaniem naszej pracy staje się odkrycie, które miejsce w systemie jest źródłem bólu. Dopiero zlokalizowanie i uzdrowienie tego miejsca pozwala nam uzdrowić ból – wyjaśnia Potter.
I to jest dobra wiadomość, bo mamy szansę, aby pracować z przewlekłym bólem i nie być skazanymi na wieloletnie cierpienie. Jest też ta „trudniejsza” strona, bo oznacza to, że nie ma drogi na skróty. Wiele problemów przyczyniających się do odczuwania bólu ma źródło głęboko w podświadomości i pochodzi zarówno z teraźniejszości, jak i z przeszłości.
Jak czytamy w książce: Pod koniec lat 60. XX w doktor John Sarno stworzył teorię, że większość przewlekłego bólu to wynik głęboko zagnieżdżonego uwięzionego gniewu i wściekłości, często mających źródło w dzieciństwie. Jego zdaniem to podświadomy gniew stara się dotrzeć do naszej świadomości jako fizyczny ból, aby odwrócić uwagę od bardziej osobistych, powodujących emocjonalne cierpienie problemów.
Ta teoria zdobywa coraz większą rzeszę zwolenników, a praca, którą wykonuję w gabinecie potwierdza, że przewlekły ból ma w sobie element wielu emocji. I jak dodaje Nick Potter: – Potrzebne jest rozwijanie zdolności radzenia sobie z własnymi uczuciami i pragnieniami, by chronić się przed złym samopoczuciem i bólem. Potrzebujemy odczuwać i wyrażać emocje, rozumieć swoje stany emocjonalne. Potrzebujemy być świadomi naszych autentycznych potrzeb i zaspokajać je. Czasem musimy zwolnić, zweryfikować, przemyśleć, zajrzeć w miejsca, w które od lat nie chcieliśmy zaglądać, wziąć odpowiedzialność, nabrać mocy i zmieniać to, co trudne.
Możesz to zrobić. Ty sam/a dla siebie. Czasem również przy wsparciu specjalisty/ki.
CZY MOŻLIWA JEST PRZYSZŁOŚĆ BEZ BÓLU?
Pamiętajmy, że ból podobnie jak reakcja stresowa w swoim ewolucyjnym założeniu są dobre i chronią nas. Żyjemy jednak szybko, często pod presją, odcięci od swoich emocji i potrzeb. Nasze ciała są zmęczone i napięte. Ból to dla nas ważna informacja, „zauważ mnie”. Nie zgodzę się z tym, że „z wiekiem musi boleć”, „że po czterdziestce to już tak jest”, „że jak cię rano boli, to znak, że żyjesz”. Jeśli boli, to znaczy, że coś się dzieje i trzeba działać. Trzeba holistycznie spojrzeć na twoje życie i znaleźć przyczyny. A one mogą być, od najprostszych, jak: brak ruchu lub zbyt duża ilość ruchu, zbyt mała ilość wody, którą wypijasz każdego dnia, zbyt krótki i przerywany sen, zbyt duża ilość godzin przy komputerze itd. Poprzez te związane z codziennymi obowiązkami, pracą, rodziną, relacjami z bliskimi, aż po wydarzenia, które miały miejsce w twoim życiu lata temu, a ciągle emocjonalnie dźwigasz je ze sobą. Nie ma tu złotej porady, która byłaby skuteczna dla każdego. Każdy z nas jest zupełnie inny, dlatego historia każdego z nas, a także historia naszego bólu jest unikalna. Potrzebujemy ją dobrze poznać, aby ją uzdrowić.
Ból to doświadczenie wynikające z głębokich powiązań pomiędzy trzema sferami – biologią, psychologią i socjologią. To te trzy obszary wpływają na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Kiedy równowaga między tymi obszarami jest zaburzona pojawia się ból i cierpienie. – Nick Potter
**Żyjemy w rzeczywistości, w której od najmłodszych lat uczymy się, że odczuwanie i wyrażanie emocji jest złe. Złe jest, że płaczesz, że się złościsz, że się czegoś boisz. Żyjemy w rzeczywistości, w której każdego dnia naruszane są nasze granice zarówno psychiczne, jak i cielesne. Nikt nie uczy nas czym są emocje i jak je wyrazić. Nikt nie akceptuje tego, że w ogóle posiadamy emocje. Więc często nie mamy tej świadomości. Nie wiemy, co się w nas dzieje, nie wiemy, że stres czy niewyrażone emocje powodują napięcia w ciele, a w konsekwencji ból czy stany chorobowe. Po prostu tego nie wiemy. Gdybyśmy jako dzieci czy nastolatkowie dowiedzieli się, że tak właśnie jest, gdyby nasi rodzice mieli tą świadomość i dbali o nasz dobrostan, większość z nas nie miałaby tych napięć, albo posiadałaby niezbędną wiedzę i narzędzia, aby sobie z nimi radzić.
Dlatego trzeba o tym mówić. Dlatego trzeba uczyć narzędzi, które pomagają w uwalnianiu bólu emocjonalnego, napięć i stresu „mieszkajacego” w ciele.
Potrzebne jest rozwijanie zdolności radzenia sobie z własnymi uczuciami i pragnieniami, by chronić się przed złym samopoczuciem i bólem. – Nick Potter
To wszystko o czym piszę to tylko niewielka część ogromnej wiedzy, którą posiadamy o bólu. Temu aspektowi wiele uwagi poświęca Nick Potter w swojej książce. Tłumaczy, wyjaśnia i proponuje proste narzędzia i rozwiązania, które mogą wpłynąć na poprawę twojego samopoczucia. Wiele uwagi poświęca bólowi pleców, migrenie, zespołowi chronicznego zmęczenia, zespołowi drażliwego jelita czy fibromialgii. Można i trzeba działać, a książka „I po bólu. Nieoczywiste źródła bólu i sposoby na jego przezwyciężanie” może być dla ciebie wspaniałym pierwszym krokiem do zrozumienia o co w tym wszystkim chodzi, i wdrożenia pierwszych działań na nowej drodze życia, takiej bez bólu. Powodzenia!
***
Nick Potter to znany i ceniony brytyjski osteopata. Medycyną zainteresował się, gdy doznał urazu kręgosłupa. W 1993 roku ukończył British School of Osteopathy, ma także dyplom z akupunktury medycznej. Od trzydziestu lat pomaga ludziom: specjalizuje się w leczeniu kontuzji i bólu oraz bada przyczyny odczuwania bólu. Jego pacjentami są zarówno zwykli ludzie, jak i znani sportowcy czy osoby z pierwszych stron gazet. Koledzy nazywają go Nick-the-Neck, ponieważ jest specjalistą od urazów kręgosłupa szyjnego, a także zespołów bólowych głowy, szyi i twarzy.***
***
* cytat pochodzi z książki „I po bólu. Nieoczywiste źródła bólu i sposoby na jego przezwyciężanie” Nicka Pottera.
** cytat pochodzi z tekstu „O bólu, który mieszka w głowie”.
*** opis pochodzi ze strony wydawnictwa otwarte.eu
Podobne wpisy
Jesteś tu pierwszy raz? Przeczytaj to:
Zapisz się do newslettera. Bądź na bieżąco.
Kilka lat temu podjęłam decyzję o ograniczeniu mojego udziału w świecie social mediów. Zdecydowałam, że powrócę do spokojniejszych i bardziej kojących form komunikacji. W newsletterze dzielę się z Tobą bezpłatnymi materiałami do pracy własnej, informacjami o kursach i warsztatach, a także osobistymi inspiracjami i przemyśleniami.