Koniec roku to dobry moment na podsumowania. Jak co roku zatrzymujemy się na chwilę, żeby przemyśleć to, co było i zastanowić się, co dalej. Siadamy nad kartką, która po pogłębionej analizie zaczyna zapełniać się kolejnymi postanowieniami i celami. W końcu wybija symboliczna północ, a my pełni zapału zabieramy się do ich realizacji.
Niestety, tego zapału wystarcza nam zazwyczaj na kilka dni, może tygodni. Czas mija, a ambitne postanowienia coraz bardziej pokrywają się kurzem. Wrócimy do nich zapewne za rok. Dlaczego tak rzadko udaje nam się wytrwać w realizacji celów? Często mamy w stosunku do siebie i swojego życia zbyt wiele oczekiwań. Większość z nich to postanowienia opierające się na natychmiastowych rezultatach. Z dnia na dzień chcemy stać się kimś zupełnie innym. Chcemy wstać z kanapy i pobiec maraton, chcemy schudnąć, chcemy być bardziej uporządkowani, systematyczni i pracowici. Zapominamy, że każda zmiana wymaga czasu i wysiłku. Nic nie zrobi się przecież samo. Żeby przybliżyć się do realizacji postanowień, nie tylko tych noworocznych, trzeba to dobrze przemyśleć i zaplanować.
Cały artykuł znajdziesz w magazynie Bieganie (styczeń – luty 2017).