Gdzie mieszka szczęście? Od czego zależy? Czy można być szczęśliwym spędzając święta daleko od rodziny? Czy można być szczęśliwym siedząc miesiąc w domu? Czy można być szczęśliwym, kiedy twoja firma nie może działać? Czy można być szczęśliwym nie wiedząc, co będzie jutro? Teraz, kiedy większość czasu spędzamy w domach, bez możliwości korzystania z codziennych aktywności, te pytania wracają zdecydowanie częściej.
Zanim przejdziesz dalej, zastanów się przez chwilę.
Jak czujesz się teraz?
Jaki jest twój dzień?
Co sprawia, że czujesz się w taki sposób?
Zrób listę rzeczy, które wpływają teraz na twoje samopoczucie.
Co cię uszczęśliwia?
Co powoduje, że nie czujesz szczęścia?
Czy twoje szczęście jest wewnątrz ciebie czy na zewnątrz?
Czemu o to pytam?
Ponieważ prawdziwe szczęście mieszka wewnątrz. We mnie, w tobie, w twoim i moim sąsiedzie, pani w sklepie i panu na stacji benzynowej. Ono jest zawsze w nas. Zawsze. Bardzo często szukamy go na zewnątrz, jednak nie możemy go tam znaleźć. Bo go zwyczajnie nie ma. Jeśli jednak zaczniesz odkrywać je w sobie, poczujesz, że bez względu na zewnętrzne okoliczności, szczęście zawsze będzie przy tobie – w tobie.
Poczucie szczęścia i nieszczęścia to stan naszego umysłu. Nie zależy on od okoliczności zewnętrznych, nie zależy od osób postronnych.
W kinie, w Lublinie?
Nie znajdziesz szczęścia w galerii, kinie, nowych spodniach, kosmetyku czy kolejnym odwiedzonym kraju. Nie znajdziesz go też w kolejnej focie wrzuconej na insta, awansie czy medalu, który trzymasz w dłoni. Prawdopodobnie nie znajdziesz go też w kolejnej znajomości czy relacji. Serio. I oczywiście wszystkie te rzeczy są ważne, dopełniają nasze życie i sprawiają, że nabiera ono rumieńców (no może nie wszystkie, ale większość:)).
Jednak jeśli będziemy szukać szczęścia tylko na zewnątrz, będziemy musieli nieustannie dbać o podnoszenie jego poziomu. Szczęście jest ulotne, trwa tylko chwilę. A żeby je podnieść, będziemy potrzebować kolejnych spodni, kolejnej wycieczki czy fotki w socialach. A może tak właśnie jest? Jak długo możemy cieszyć się z nowego samochodu, sukienki, odwiedzonego kraju czy ukończonego biegu? Dzień? Tydzień? Po tym czasie wszystko powszednieje, samopoczucie spada, a my szukamy kolejnych możliwości, żeby je podnieść. Nowe ubranie, kosmetyk, wakacje czy gadżet? I możemy tak nieustannie gonić i szukać kolejnej rzeczy, która spowoduje, że przez chwilę poczujemy się szczęśliwi. Tylko, czy kiedykolwiek to uczucie zagości w nas na stałe?
Brzmi zbyt mistycznie? Niekoniecznie. No bo zobacz, nie chodzi o to, żebyśmy wyrzekali się wszystkiego co materialne i doczesne, bo to sprawia, że nasze życie naprawdę nabiera kolorów i mocy. I oczywiście są osoby, które podejmują taką decyzję, a ich życie jest drogą w poszukiwaniu źródła szczęścia i spełnienia poprzez medytację, ascezę itd. I ok. To jest ich droga i ich decyzja. Bez względu na to, jaką drogą pójdzie każdy z nas, ważne jest, żeby zadać sobie pytanie: Czy zbyt często nie szukam szczęścia na zewnątrz?
Znasz zapewne osoby, które osiągnęły tak wiele, które stać „na wszystko”, a jednak czują się nieszczęśliwe. Może dzieje się tak dlatego, że szczęście jest w zupełnie innym miejscu, niż go zazwyczaj szukamy.
Szczęście to stan umysłu
Poczucie szczęścia i nieszczęścia to stan naszego umysłu. Nie zależy on od okoliczności zewnętrznych, nie zależy od osób postronnych. I nawet jeśli jest naprawdę źle i wydaje nam się, że świat wali nam się na głowę, naprawdę można zachować poczucie szczęścia i wdzięczności za to, co mamy i czego doświadczamy. Wiem, że może to brzmieć przedziwnie, szczególnie gdy mówimy o sytuacji choroby czy utraty pracy, jednak nadal uważam, że jest to możliwe. Wczoraj skończyłam czytać książkę „Sto dni szczęścia”, o poszukiwaniu szczęścia w sytuacji choroby, cieszeniu się każdą chwilą, przyjaźni i nadziei. I choć na codzień wybieram inne książki, to ta trafiła w moje ręce „przypadkiem” i bardzo ją polecam. Pozwala ona spojrzeć na świat z innej perspektywy. Pokazuje jak proste elementy czy czynności mogą wpłynąć na poczucie naszego szczęścia i dobrostanu.
Podróż do źródła szczęścia
Wiem, że ten śródtytuł brzmi jak z Indiany Jonesa, ale trudno znaleźć lepszy. Wyobraź sobie, że źródło szczęścia, które nosisz w sobie, zostało dotąd nieodkryte. Jest gdzieś, ale nie masz pojęcia gdzie, nie prowadzą tam żadne utarte szlaki ani mapy. Nie wiesz, czego możesz spodziewać się na drodze. Wyruszasz jednak w podróż z zapałem i ciekawością. Przygotuj się na długą wędrówkę, tutaj nie ma drogi na skróty.
1. Weź szczęście w swoje ręce
Zbyt często szukamy szczęścia na zewnątrz, wkładamy je w ręce innych osób czy uzależniamy od nadarzających się okoliczności. A przecież nie jesteśmy w stanie kontrolować ani ludzi, ani okoliczności zewnętrznych. Możemy kontrolować jedynie nasz świat wewnętrzny. Porzuć więc ten outsourcing i przestań korzystać z zewnętrznych źródeł przy poszukiwaniu szczęścia.
2. Poczuj szczęście już dziś
Nie wkładaj swojego szczęścia w ręce innych ludzi. Znasz to? Będę szczęśliwa jak on mnie pokocha, szef mnie doceni, mama powie, że jest ze mnie dumna, a koleżanka będzie pamiętała o moich urodzinach. Nie uzależniaj go też od zewnętrznych okoliczności. Będę szczęśliwa jak kupię nowy samochód, postawię dom, dostanę podwyżkę, ukończę maraton, schudnę 10 kg, znajdę chłopaka. A co jeśli te wszystkie rzeczy się nie zdarzą lub trzeba będzie na nie czekać latami? Co jeśli nie znajdziesz chłopaka? Nigdy nie zaznasz poczucia szczęścia? A co jeśli go znajdziesz? Czy poczucie szczęścia pojawi się razem z nim i pozostanie z tobą na zawsze? Czy naprawdę potrzebujesz tego, żeby poczuć szczęście? A gdyby tak uznać, że już dziś mam wszystko, co pozwala mi poczuć się szczęśliwie?
3. Weź odpowiedzialność za swoje samopoczucie
Nie obwiniaj ludzi i okoliczności zewnętrznych za swoje poczucie nieszczęścia. Ile razy zdarzyło ci się pomyśleć – jestem nieszczęśliwy, bo ona mnie nie kocha, bo szef dał mi naganę, bo mąż zapomniał o moich urodzinach, bo żona mnie nie rozumie? Nie jestem szczęśliwy, bo nie udało mi się zrobić życiówki, ukończyć maratonu, bo mam za mało pieniędzy, ważę za dużo.
Za każdym razem, gdy tak pomyślisz – zatrzymaj się i poczuj, co się w tobie pojawia. Czujesz smutek, bo ona cię nie kocha? Złość, bo szef cię nie awansował? Smutek, że mąż zapomniał o twoich urodzinach? Poczuj to uczucie. Ono jest twoje i od ciebie zależy, co z nim zrobisz. Możesz czuć złość, ale nie stawać się tą złością. Zawsze możesz wziąć odpowiedzialność za to, co czujesz. I działać, żeby to zmieniać.
A gdy już odkryjesz swoje pokłady szczęścia poczujesz, że nie ważne gdzie jesteś. Tam, gdzie jesteś, jest też twoje szczęście.
4. Medytuj
I medytuj, módl się, kontempluj. Bądź tu i teraz. To najlepsza droga do źródła szczęścia, które jest w tobie. Dzięki temu zobaczysz świat i siebie z zupełnie innej perspektywy. Poczujesz, co jest naprawdę ważne, co jest świetnym dodatkiem do naszego życia, a co już dłużej nie musi towarzyszyć twojej drodze. I nawet jeśli myślisz, że to nie dla ciebie, spróbuj. Zrób jeden mały krok.
5. Otwórz się na szczęście
Czasem otworzenie się na pełnię szczęścia wymaga od nas wielkiej odwagi. Czasem nie wiemy dlaczego, ale coś stoi nam na drodze do szczęścia. Czasem mamy poczucie, że w naszym życiu przytrafiają się tylko trudne rzeczy. Czasem nie potrafimy dostrzec, że dzieje się w nim też mnóstwo dobra. Czasem przekonania „nie mogę być szczęśliwy / szczęśliwa” są zapisane bardzo głęboko w nas i trudno do nich dotrzeć. Czasem nasze szczęście zostało przytłoczone dziesiątkami trudnych zdarzeń i wspomnień. Czasem nie wierzymy, że zasługujemy na pełnię szczęścia. A czasem nie zmieniamy nic, bo tak jest wygodniej i bezpieczniej. Nasz mózg nie lubi zmian i zrobi wszystko, aby utrzymać znany stan. Można jednak zrobić jeden mały krok i wpuścić do środka choć trochę szczęścia, a ono z pewnością zagości się w nas na dobre.
6. Poszukaj wsparcia
Czasem szukanie szczęścia to prawdziwa ekspedycja, w której możesz potrzebować dobrego i doświadczonego kompana. Pamiętam dobrze moją drogę pełną niespodziewanych okoliczności i zdarzeń. Czasem nasze źródło jest tak niedostępne i zarośnięte, że potrzeba sprawnych rąk i narzędzi, żeby do niego dotrzeć. Potrzeba też wiele cierpliwości, wyrozumiałości i wiary w to, że warto iść tą drogą. A warto, bo gdy dotrzemy do tego źródła, możemy czerpać z niego już zawsze.
A gdy już odkryjesz swoje pokłady szczęścia poczujesz, że nie ważne gdzie jesteś. Tam, gdzie jesteś, jest też twoje szczęście.