Wspinaczka - psychologia sportu

Na poziom stresu ogromny wpływ ma nasza pewność siebie, doświadczenie i umiejętne wyznaczenie celu. Trening mentalny jest równie ważny i angażujący, jak samo bieganie. Jednak jeśli połączymy te elementy, efekty będą spektakularne.

 

Z Katarzyną Selwant rozmawia Eliza Czyżewska.

 

Mam wrażenie, że niewiele się o tym mówi, ale uprawianie sportu, starty w zawodach to czynności, które poza dawaniem frajdy, równie często bardzo nas stresują. 

Zdecydowanie, w uprawianiu sportu może nas stresować wiele rzeczy, np. publiczność, to, że osoby, które nas znają, będą nas oglądały. Stresuje nas, że możemy przegrać, bo mamy duże ambicje, stresuje nas wynik, presja otoczenia i nasze wewnętrzne poczucie, że bardzo czegoś chcemy. A do tego dochodzi cała otoczka zawodów, rozumiana jako sytuacja wystąpienia publicznego. Bo to nie jest tak, że biegamy w parku czy w lesie samotnie, tylko występujemy przed innymi ludźmi. W przypadku sportu profesjonalnego mogą nas stresować ciężkie treningi, a amatorów to, czy dadzą radę, czy wyjdą na trening, czy będzie ciężko. Często, gdy nie wyjdziemy na zaplanowany trening, pojawia się frustracja i stres, że odpuściliśmy i wszystko zaprzepaściliśmy.

 

To może nam odebrać radość, jaką czerpiemy ze sportu, nie mówiąc już o „spalaniu się” w czasie treningów czy startów. Co robić, żeby się nie stresować?

To nie jest tak, że możemy się nie stresować. Nawet profesjonalni sportowcy, którzy umieją radzić sobie ze stresem, stresują się. Kiedyś miałam zawodniczkę, której mama chciała, żeby jej córka nie przeżywała porażek. Tak się nie da. Ona będzie przeżywać porażki. Ważne jest jednak, jak długo będzie to robić. Biologicznie jesteśmy przygotowani na to, żeby odczuwać stres i to jest dla nas bardzo dobre. Stres to reakcja naszego ciała, on pokazuje nam, że musimy, jako jaskiniowcy, uciekać. My tego nie zmienimy, to byłoby niezdrowe. W sytuacji zagrożenia denerwujemy się, nasze ciało się spina i uciekamy, ratujemy swoje życie. To jest impuls. Możemy jednak pracować nad tym, żeby radzić sobie ze stresem, skrócić ten czas napięcia i zmniejszyć jego intensywność.

 

Wszyscy się stresujemy, a jednak różnimy się w sposobie postrzegania sytuacji stresowych.

Dokładnie. Każdy ma inny poziom stresu. Różnimy się temperamentem, który mamy wrodzony. Niektórzy reagują dużym stresem już na mały bodziec, a niektórzy w ogóle małego bodźca nie zauważają i odczuwają dopiero coś wielkiego. W teście temperamentalnym, który wykonuję zawodnikom, jest pytanie: „Czy dostrzegasz migotanie gwiazd?”. Co ciekawe ja osobiście zauważyłam je dopiero, jak przeczytałam to pytanie. Postawienie sobie takiego pytania fajnie sprawdza, czy reagujemy na maleńkie bodźce czy nie.

Całość artykułu znajdziesz w magazynie Bieganie (maj 2016) i na magazynbieganie.pl (kliknij w link)